
Odebrałam nowy obiektyw, co od razu wprawiło mnie w dobry nastrój i mimo choroby (z czym związany jest brak możliwości realizacji swoich weekendowych planów) jest mi miło. Już prawie zapomniałam jakie to uczucie wpadać w fotograficzny trans, oglądając świat przez szkło i wyostrzając z niego tylko to, co mam ochotę zobaczyć.
Tak na marginesie, będąc dziś chwilę w Marino, przypadkiem natknęłam się na wystawę prac absolwentów szkoły fotograficznej PHO-BOS. Ich promotorem był Jacek Lalak, do którego chodziłam kiedyś na warsztaty fotograficzne (niestety okazały się zbyt nudne, dlatego też szybko zrezygnowałam z uczestnictwa w nich). Większość zdjęć jak na mój skromny gust taka sobie, ale spodobało mi się kilka projektów, m.in:

"Tramwaje w zapomnienie" - sentymentalne nawiązanie do miejsc, gdzie już nie docierają (zdjęć było więcej, ale te 4 moim zdaniem najciekawsze).

I jeszcze dwie abstrakcyjne kompozycje, których tytułu nie pamiętam.
Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć te i inne prace z bliska, to pewnie jeszcze długo będą wisiały w wyżej wspomnianym centrum handlowym. No, i tyle mądrości na dziś :)